niedziela, 11 stycznia 2015

NEXT?


A więc 2 osoby chcą next i nie wiem czy go pisać czy nie? ilość wyświetleń jest naprawdę wielka za co dziękuję kochani, wiem że jest was tu więcej niż dwie osoby ponieważ jest około 70 wyświetleń dziennie...
Mam ogromną prośbę, niech każdy z was weźmie udział w ankiecie na górze po prawej stronie można anonimowo nie trzeba konta więc czekam na wasze głosy :*

Nawet jeśli nie chcecie kontynuacji to weźcie udział w ankiecie, ponieważ chciałabym wiedzieć ile osób to czyta i ile jest za i przeciw kontynuacji...
To chyba na tyle....kocham i mam nadzieję że do zobaczenia w kontynuacji i statystykach :*

poniedziałek, 5 stycznia 2015

Epilog II

                                       Epilog II
+BARDZO WAŻNA NOTKA POD ROZDZIAŁEM
______________________________________________
Muzyka-jak chcesz włącz
Nie..po prostu nie..-powiedziałam łamiącym się głosem, i poszłam do łazienki.Zjechałam po drzwiach i płakałam, po prostu płakałam...to nie może się tak skończyć...czuję jak moje serce łamie się na kawałki...
Przecież...ja sobie bez niego nie poradzę!wołała rozpaczliwie moja podświadomość.Wiedziała, ja to czułam, czułam że coś będzie nie tak...i miałam rację, cholerną pieprzoną rację
-Vicki!kochanie!-dobiegł zza drzwi cichy głos Tini
-Zostawcie mnie-wyjąkałam dławiąc się łzami.
-Ale otwórz, słonko nie rób czegoś czego potem byś żałowała-powiedziała.
-Nie jestem głupia-jestem-nie zrobię nic-zrobię-, ale daj mi chwilę na uspokojenie się-powiedziałam, usłyszałam jeszcze jak Tini odchodzi.Podeszłam szybko do lusterka i spod kuferka wyjęłam żyletkę.Podwinęłam rękaw i zaczęłam przewracać ją w palcach.
 "Nie masz wpływu na to czy świat zrobi ci krzywdę...ale możesz wybrać komu dasz się zranić"
 "Ból fizyczny łagodzi ból psychiczny"
 "Ból żąda by go czuć"
Kilka cytatów przeleciało mi prze głowę.Może to podziała? Przycisnęłam ostrze do skóry i "przejechałam, ale nie tak aby się wykrwawić, tylko tak aby bolało.Powtórzyłam tę czynność jeszcze kilka razy, po czym patrzyłam jak z ran ścieka krew.Ból psychiczny powoli zastępował ból fizyczny, ale nie taki zły, taki dobry ból psychiczny.Nigdy nie zrozumiem ludzi którzy uważają że osoby sam okaleczające się to osoby chore psychicznie, to są osoby, które nie radzą sobie, osoby które zbyt długo były silne...Przemyłam rany i spojrzałam na nie, teraz wyglądały jak zwykłe czerwone linie, patrzyłam na nie i poczułam się lepiej, właściwie, to nic, nic nie czułam, jakbym była wyprana z emocji, ale to bardzo dobrze, przynajmniej na chwilę będę mieć spokój od tego bólu psychicznego...
-Idę spać-mruknęłam przechodząc przez salon i kierując się do sypialni
-Dobranoc-usłyszałam jeszcze ciche głosy z dołu.Rzuciłam się na łóżku, i myślałam nad tym co było, co jest i co będzie, i uświadomiłam sobie że raczej nic nie będzie...To nie ma sensu, nic nie ma sensu, ja nie mam sensu.Patrząc w sufit wspominałam, myślałam, rozpaczałam, emocje powracają, i cholera nie mogę nic na to poradzić. Jestem pewna że gdyby jutro na ulicy ktoś zobaczył moje blizny pomyślałby coś w stylu "Chora psychicznie" nikt nie pomyślałby że miałam jakieś problemy kłopoty NIKT, każdy ocenia książkę po okładce.Dopiero jeśli przeżyjemy to samo co druga osoba jesteśmy gotowi ją w pełni zrozumieć.Nie ufam ludziom.Zbyt wiele razy się zawiodłam, myślałam że będzie lepiej na jakiś czas, i właśnie dziś ten czas się kończy...HAPPY END? nie to gówno nie istnieje!
"You know my name, no my story"
Takie prawdziwe...każdy się z tym zgodzi, jeśli się pieprzy to pieprzy się wszystko. Wzięłam tabletki na senne i poszłam spać, mając nadzieję że już się nie obudzę...
Przełącz muzykę <3
Następnego dnia po śniadaniu Tini wręczyła mi ten liścik mówiąc że chłopaki wiedzieli że to będzie ciężka akcja, i że któryś może z tego nie wyjść cało...Zaczęłam czytać
"Kochanie, jeśli to czytasz to znaczy że mnie już nie ma na tym świecie.Chciałbym abyś wiedziała że byłaś, i jesteś dla mnie ważna nawet jeśli mnie nie ma teraz przy tobie...jestem kiepski w pisaniu listów..pożegnalnych....więc mam nadzieję że te piosenki ci pomogą zrozumieć moją miłość do ciebie.Tę piosenkę napisałem zaraz po tym jak zniknąłem...
*Mam serce 
I mam duszę,
Uwierz mi, będę używał ich obu.
Stworzyliśmy początek,
Był jednym z tych fałszywych, wiem.
Kochanie, nie chcę czuć się samotny.
Więc, pocałuj mnie tam, gdzie się położyłem, z dłońmi przyciśniętymi do twoich policzków,
Daleko od placu zabaw.
Pokochałem Cię, od kiedy byliśmy osiemnastolatkami.
Długo, zanim oboje pomyśleliśmy to samo,
Być kochanym, być zakochanym,
Wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć, że te ramiona Zostały stworzone do trzymania cię.
Chcę kochać, tak jak sprawiłaś, że się czułem
Gdy mieliśmy 18 lat
Zaryzykowaliśmy.
Bóg wie, że próbowaliśmy.
Cały czas, wiedziałem, że będzie z nami dobrze.
Więc nalej mi drinka, oh kochanie
Trzymajmy noc szeroko otwartą, a zobaczymy wszystko
Możemy żyć w miłości, w zwolnionym tempie, tempie, tempie
Więc, pocałuj mnie tam, gdzie się położyłem, z dłońmi przyciśniętymi do twoich policzków,
Daleko od placu zabaw
Pokochałem Cię, od kiedy byliśmy osiemnastolatkami.
Długo, zanim oboje pomyśleliśmy to samo,
Być kochanym, być zakochanym.
Wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć, że te ramiona zostały stworzone do trzymania cię.
Chcę kochać, tak jak sprawiłaś, że się czułem
Gdy mieliśmy 18 lat
Pokochałem Cię, od kiedy byliśmy osiemnastolatkami.
Długo, zanim oboje pomyśleliśmy to samo.
Być kochanym, być zakochanym.
Wszystko, co mogę zrobić, to powiedzieć, że te ramiona zostały stworzone do trzymania cię.
Chcę kochać, tak jak sprawiłaś, że się czułem
Gdy mieliśmy 18 lat
Chcę kochać, tak jak sprawiłaś, że się czułem
Gdy mieliśmy 18 lat
Chcę kochać, tak jak sprawiłaś, że się czułem
Gdy mieliśmy 18 lat

Mam nadzieję że ci się spodobała, a tę napisałem całkiem nie dawno, gdy dowiedziałem się że mogę nie wyjść z tego cało....
*O nie, czy nie byłem zbyt blisko?
Oh, czy niemal zobaczyłem co jest naprawdę w środku?
Wszystkie Twoje niepewności
Wszystkie Twoje schorzenia
Nigdy nie spowodowały u mnie mrugnięcia okiem
Bezwarunkowy, bezwarunkowo
Będę Cię kochać bezwarunkowo
Teraz już nie ma obaw
Odpuść i po prostu bądź wolny 
Będę Cię kochać bezwarunkowo
Chodź do mnie po prostu taka jaka jesteś
Nie potrzebuję przeprosin
Wiedz, że jesteś godna
Biorę twoje złe dni razem z tymi dobrymi
Przemierzam przez ten sztorm, zrobiłbym to 
Zrobiłbym te wszystkie rzeczy, bo Cię kocham, kocham Cię
Bezwarunkowy, bezwarunkowo
Będę Cię kochać bezwarunkowo
Teraz już nie ma obaw
Odpuść i po prostu bądź wolny 
Będę Cię kochać bezwarunkowo
Więc otwórz swoje serce i po prostu pozwól mu zacząć
Otwórz swoje serce i pozwól mu zacząć
Otwórz swoje serce i pozwól mu zacząć
Otwórz swoje serce
Akceptacja jest kluczem do bycia
Prawdziwie wolnym 
Zrobiłabyś to samo dla mnie?
Kocham cię skarbie, przepraszam, będę na ciebie czekać, ale błagam cię nie zadręczaj się, żyj  pełnią życia, po prostu pamiętaj kim byłem...Kocham cię .Do zobaczenia tam <3 "

Łzy ciekły mi po policzkach czyli to już?W kopercie były również płyty z nagranymi piosenkami większość śpiewał sam solo, ale czasem chłopaki z gangu robili mu chórki.Boże jak ja mam go nie kochać?!Ocierając łzy wstałam.Muszę ruszyć do przodu, nigdy nie zapomnę, ale dla siebie, dla Harrego muszę.
__________________________________________________________
A więc co wy na to aby była kontynuacja tego opowiadania? napiszcie w komentarzach od razu mówię że to opowiadanie ciągle dotyczyłoby Hazze :* (Tylko trochę inaczej, nie zdradzę więcej)
Przepraszam za czcionkę, przy końcówce się zepsuła :(
Jeśli przynajmniej 3 osoby będą chciały kontynuację to ją zrobię :) więc zaglądajcie tu co jakiś czas, bo na pewno pojawi się info czy bd NEXT czy nie...jestem mile zaskoczona tyloma wyświetleniami i komentarzami *_* Pojawią się statystyki i podziękowania, ale to za jakiś tydzień? czy coś takiego :*
ZAPRASZAM NA MOJEGO BLOGA-NOWY ROZDZIAŁ
Nie zanudzam BYE :* KOCHAM WAS <3

*One direction-18
*Katy Perry - Unconditionally

piątek, 2 stycznia 2015

Epilog I

                                                Epilog
*4 lata później*
Victoria's POV
Siedziałam właśnie na kanapie w naszej willi na obrzeżach Londynu. I czekałam.Po pierwsze pewnie zastanawiacie się dlaczego w willi? otóż jestem dobrze płatnął modelką, a oprócz tego mój mąż czyli Harry pracuje w firmie, oraz na czarno w gangu wraz z moim bratem i Zaynem, Niallem, Louise,Liamem, a nazywają się "one direction" .Pewnie ciekawi was jak to się stało że Harry nie jest z Taylor? jest ze mną? oraz dlaczego ja nie jestem z Malikiem?Tego dnia kiedy go pocałowałam, a Taylor to widziała zerwała z nim i wściekła pojechała do Zayna i mu o tym opowiedziała, przez co Zayn mnie zostawił.Niby smutne bo coś tam do niego czułam, ale również coś mocniejszego ciągnęło mnie do Harrego. Po tygodniu Harry uciekł i nikt nie wiedział gdzie się znajdował, dopiero dwa lata temu gdy ja już mieszkałam w jakimś małym kilku pokojowy mieszkaniu Harry zapukał do moich drzwi i bez ostrzeżenia wpił się w moje usta...pamiętam ten moment jakby to było wczoraj
                                                       #Retrospekcja
Usłyszałam dzwonek, więc podeszłam do drzwi , i to co tam ujrzałam sprawiło że moje serce stanęło.Na moim progu stał we własnej osobie Hary Styles. Boże jak ja za nim tęskniłam.Gdy już chciałam coś powiedzieć chłopak wpił się w moje usta, lekko zaskoczona oddałam pocałunek.Po kilku minutach chłopak się ode mnie oderwał.Zaprosiłam go do środka i poszłam zaparzyć nam herbaty.Po chwili wróciłam do niego z dwoma parującymi kubkami.Usiadłam na drugim końcu kanapy twarzą do niego, chłopak najwyraźniej chciał coś powiedzieć, ale nie wiedział jak
-Vicki..wiem że nie było mnie dwa lata i teraz nagle pojawiam się tu i cię całuję, ja po prostu chciałem stłumić to uczucie i dlatego wyjechałem, a teraz? jak tak sobie myślę to była moja najgorsza decyzja...
-Więc dlaczego nie wróciłeś wcześniej?-zapytałam cicho
-Ponieważ chciałem przestać coś do ciebie czuć, ale nie mogłem, to było o wiele silniejsze niż mi się wydawało, a każdy dzień bez ciebie był okropny...
-Więc dlaczego teraz wróciłeś?-zapytałam cicho.Chłopak widocznie bił się ze swoimi myślami czy to powiedzieć czy nie
-Bo cię kocham.-W tamtym momencie po prostu mnie wcięło, stado motyli zaczęło mi latać w brzuchu, a oczy momentalnie się zaszkliły, tyle czasu o tym marzyłam...
-Ja ciebie też-powiedziałam i przytuliłam się do jego torsu
                                                   #Koniec Retrospekcji
Siedziałam na parapecie w naszej sypialni z kubkiem parującej kawy i myślałam, szczerze? zaczynałam się cholernie martwić, przecież akcja powinna się już dawno skończyć, a mój Harry leżeć obok mnie.Spojrzałam w dół na moje palce i w tym momencie dojrzałam mój pierścionek zaręczynowy...
                                                   #Retrospekcja
Szliśmy właśnie z Harrym aleją w parku rozmawialiśmy, śmialiśmy się, gdy nagle chłopak się zatrzymał.Spojrzałam na niego pytająco, a on uklęknął na jedno kolano i wyciągnął z kieszeni małe czerwone pudełeczko.
-Kochanie, wiem że dużo razem przeszliśmy, i jestem ci cholernie wdzięczny że dałaś mi szansę, i mnie nie zostawiłaś,kocham cię i mam nadzieję że spędzisz ze mną resztę życia.Wyjdziesz za mnie?-w tamtej chwili nie hamowałam już łez które powoli spływały po moich policzkach
-Tak-szepnęłam wzruszona.Chłopak założył pierścionek na mój pale i chwyciwszy mnie w ramiona okręcił w okół własnej osi.
                                                 #Koniec retrospekcji
Te wszystkie wspomnienia, mają dla mnie ogromną wartość, i nie wiem co bym zrobiła gdyby Harrego zabrakło, ponieważ bez niego jestem jak połowa siebie ,jakbym widziała tylko pół niebieskiego nieba, jakbym miała pół serca...Nie umiałam usiedzieć już na tym parapecie, ta energia mnie roznosiła.Szłam wzdłuż korytarz obwieszonego naszymi wspólnymi zdjęciami. Przejeżdżałam palcami po ramkach zdjęć, i myślałam...czy moje życie miałoby w ogóle jakiś sens bez niego? Co by było gdybym wtedy mu nie wybaczyła? Czy spotkałabym kogoś kto mógłby mi zastąpić Harrego?
Nie wiem, od tych myśli zaczyna mnie boleć głowa...przecież ja zaraz tu na zawał zejdę jeśli się czymś nie zajmę!Wzięłam mój telefon do rąk i wykręciłam numer mojej przyjaciółki(czyt.narzeczonej mojego brata Martiny)
-Hej-powiedziałam
-No siemka-powiedziała sucho
-Mogłabyś do mnie przyjechać, bo jeśli nie to ja za chwilę zejdę na zawał przez to czekanie!-powiedziałam z politowaniem
-Ja też, boże ile to jeszcze może trwać?-powiedziała bliska płaczu-już wsiadam do auta za jakieś 10 minut będę u ciebie.Zaraz po tym się rozłączyła.Usiadłam na kanapie a głowę podparłam rękami.Zaraz tu cholera nerwicy dostanę!!Z  moich przemyśleń wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi
-Vicki! kochanie jestem!-nie to nie Hazz, to Tini
-Martina! w salonie!-powiedziałam głośniej, ponieważ nie było mnie stać na krzyk
-Ej kochanie, nie przejmuj się, na pewno z nimi wszystko okay, przecież nic się Harremu nie mogło stać, One direction to najlepszy gang w Londynie! oni mają dopracowany każdy ruch, każdy szczegół, w ich planie nie ma miejsca na błędy...zobaczysz wszystko będzie dobrze-powiedziała przytulając mnie.Pewnie ma rację..
-Tak, chyba masz rację nie potrzebnie się marzę-powiedziałam ocierając łzy
-Uwierz mi..-powiedziała pocierając moje plecy.Ale po chwili analizowania jej słów, i głosu doszłam do wniosku że coś jest nie tak, ona coś wie
-Tini! powiedz mi!-zażądałam.Odsunęłam dziewczynę od siebie i spojrzałam w jej chyba smutne i przerażone oczy
-Ja nic nie wiem..-powiedziała odwracając wzrok
-Ej, powiedz!-powiedziałam i wiem że ją przekonałam
-Gdy jechałam zadzwonił do mnie twój brat i powiedział że za chwilę tu będą-próbowała wymusić uśmiech.Ale nie wiem czemu? przecież to wspaniała wiadomość
-No to dobrze!-powiedziałam ucieszona
-No chyba..-nie zdążyła dokończyć ponieważ w progu stanęli one direction .Spojrzałam jeszcze raz ale nigdzie nie zobaczyłam mojego brata i Harrego. Uśmiech zszedł mi z twarzy
-Victoria..-zaczął Niall
-Sniper celował w twojego brata, i on go nie widział, ale Harry tak, i rzucił się mu na ratunek, niestety...przykro mi-powiedział Liam
-Co jest z Hazzą?-zapytałam a po moich policzkach ciekły łzy
-przykro mi..-powiedział Niall
-Nie..po prostu nie..-powiedziałam łamiącym się głosem, i poszłam do łazienki.Zjechałam po drzwiach i płakałam, po prostu płakałam...to nie może się tak skończyć...czuję jak moje serce łamie się na kawałki...
______________________________________________________
A więc, witam z epilogiem, za niedługo pojawi się drugi , jeśli będą przynajmniej 3 komentarze,inaczej nie będzie ostatecznego epilogu, i zostawię to opowiadanie takim jakim jest :(
A i zastanawiam się czy nie założyć nowego bloga z tak jakby kontynuacją tego opowiadania, bo jakby nie było nie uśmierciłam Hazzy, jak myślicie Styles będzie martwy czy tylko ranny?
Nie zanudzam miejmy nadzieję że do następnego :* BYE :*
  Przynajmniej                      3 KOMENTARZE=NEXT